sobota, 29 września 2012

Leń

Cześć Dziewczynki,

właśnie przeglądnęłam co u Was słychać. Trzymacie się chudziutko i nie poddajecie. Jesteście moją największą inspiracją, więc proszę nie zawalać;)

Aktualnie jestem przeziębiona. Nie czuję zapachu od wczoraj, co za tym idzie nie mam tak dużej ochoty na jedzenie:D  Bilans na dzisiaj to ok 400kcal. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nie poćwiczyłam. Ani jednego brzuszka, ani jednego przysiadu, nic, zero. Powinnam być zadowolona z bilansu ale prawdę powiedziawszy wolałabym zjeść więcej a poćwiczyć. Tylko ta choroba tak mnie rozbiła. Straciłam siłę na wszystko. Kurde to słaba wymówka! Jestem normalnie leniem. Może za chwilę zrobię chociaż parę ćwiczeń( nie może, tylko na pewno! obiecuję jutro dam znać). Kiedy nic nie robię, nie czuję żebym chudła.

Boję się powrotu na studia tak samo gruba, tłusta, ale jednocześnie nie mogę się tego doczekać. Lubię wpadać w ten rytm. Lubię mieć zajęcie. Wstaję, idę na uczelnie, wracam wieczorem. Nie ma czasu na rozmyślanie, nie ma czasu na jedzenie, nie ma czasu na kłótnie z rodziną. To takie proste. Nigdy nie pomyślałabym, że "szkoła" może być dla mnie taką ucieczką.. Październiku nadciągaj, myślę że jestem już gotowa.

<3 <3


piątek, 28 września 2012

Rozmowy

Mój chłopak W:   Widzę, że się znowu odchudzasz, po co?

Ja:  Bo tego potrzebuje.

W:   Ale po co? Przecież ważysz najwyżej 55kg.

Ja:   Uwierz, na prawdę bym tyle chciała ważyć.

W:   A ile chcesz schudnąć?

Ja:   ...

W:    Strasznie jesteś mądra, tylko tak dalej. Czekam aż mi powiesz w końcu jaki masz problem.


I znowu mi to robi. Wypytuje, spekuluje na temat mojej wagi. A co ja mam mu powiedzieć? "Nie cholera, nie ważę 55kg, może 10lat temu, a teraz masz tłustą laskę, która widziała już nie raz 60 na wadze?" Doprowadza mnie to do szału.

Bilans na dzisiaj to 650kcal. Do końca dnia tylko woda.
Idę poczytać co tam u Was słychać,
Trzymajcie się chudo;*

środa, 26 września 2012

Tydzień

Cześć dziewczyny:*

Pierwszy tydzień za mną. Wnioski i spostrzeżenia:)  :

- schudłam do 57,6   czyli 2,2kg :D
- 5 z 7 dniu uważam za bardzo udane, niestety 2 razy zdarzyło mi się przesadzić z jedzeniem, oby nigdy więcej!
- z ćwiczeniami też na razie dobrze, póki mam wolne staram się to wykorzystywać. 

Bardzo się cieszę z tego co osiągnęłam. Mogło być lepiej, mogło być gorzej. Kolejny cel to 56kg. Już się nie mogę doczekać. Dodatkowo nie mam za dużo czasu na siedzenie i objadanie się w domu. Moja przyjaciółka wychodzi za mąż i ciągle biegamy po sklepach, salonach, ona panikuje a ja staram się ją uspokajać i zapewniać, że wszystko jest dobrze. Dlatego też nie mam czasu pisać często postów;/  swoją drogą przeraża mnie to trochę. Przecież ona za chwilę będzie żoną, a może i matką. A ja? Siedzę w domu, mam studia, dorywczą prace i ani myślę coś zmieniać, oprócz wagi;)

Ale jestem szczęśliwa:)))) idę Was odwiedzić;*


czwartek, 20 września 2012

Mój rok

Cześć Piękne:*

na początek dziękuję za miłe przyjęcie. na Was zawsze można liczyć;)

Dzisiaj było bardzo deszczowo i ponuro. Zostałam w domu. Trochę czasu na wyciszenie się, przemyślenia, oczywiście na ćwiczenia. Przede mną ostatnie dni wakacji. Były to kolejne wakacje z serii "Tym razem schudnę i wrócę w październiku odmieniona". I co? zachwytów nie będzie! nie żeby mi na tym najbardziej zależało. Po prostu mam dość ciągłych rozczarowań, które sama sobie serwuje. Żale na bok, teraz się uda. To nie były moje wakacje, ale to będzie mój rok.

Co do diety nie wybrałam żadnej konkretnej ( może coś polecacie na przyszłość?). Aktualnie 4 małe posiłki, max 1000kcal dziennie. Nie chce się rzucać od razu na głęboką wodę. Powoli ale konsekwentnie do celu.


<3<3<3

środa, 19 września 2012

Pierwszy (po raz kolejny) post..

Cześć Motylki,
mija już 15min od kiedy patrze na biały arkusz i nie wiem co napisać. Oczywiście od razu pomyślałam żeby powiedzieć coś o sobie, o tym że miałam kilka blogów, wiele wzlotów i upadków i ponownie chce podjąć walke.. zabawne, że to wykasowałam. Poczułam, że przecież tak dobrze mnie znacie. Przecież moja historia to na pewno i Wasza historia. Inne liczby, inne daty, miejsca, zdarzenia ale te same marzenia, emocje.

Mam 22lata. Rok temu na wakacjach, kiedy byłam u mojej cioci słuchałam historii na temat jej znajomych, konkretnie córki znajomych. Byłam wtedy na diecie i ciocia chciała mnie pewnie przestrzec, opowiadając o tej dziewczynie- jak ukrywała jedzenie, jak schudła, jak ją leczono a teraz 'zmądrzała' i jest zdrowa. Na zakończenie tej historii powiedziała: "ale Ty chyba jesteś już za stara na takie zabawy i za mądra, żeby tak zachorować, prawda?" Co wtedy poczułam? Mam 22 lata i nie chce dorosnąć? walczę z wagą od 6lat i przez cały ten czas nie umiałam schudnąć dostatecznie, żeby ktoś to dostrzegł? A może po prostu: jesteś za słaba żeby być z Aną i nie uda Ci się nic osiągnąć? cholera.

175cm,  59,8kg  w dniu 18.09.2012

xoxo