wtorek, 6 listopada 2012

17/Ciemne chmury

Cześć,

ciemne chmury zbierają się nade mną. Czuję dziwny przestój w mojej diecie. Nie czuję żebym chudła, nie czuję żebym tyła. Dosłownie nie dzieje się nic. Jedzenie nie sprawia mi żadnej radości, ale też nie mam małych bilansów. Jedyny pozytyw- zaczęłam w końcu więcej ćwiczyć. 

Nie wiem czemu tak się dzieje. Czy to pierwsze objawy strachu przed osiągnięciem upragnionego celu? Tylko czego ja się właściwie boję? Że spełnię swoje marzenie? Że pierwszy raz zapracuję sama na coś tak wielkiego i istotnego dla mnie? Może to jest brak wiary w siebie, kompleksy. Niech ktoś odgoni te chmury!

Mama zaczęła panikę. W domu robi się nie fajnie. Ja wiem, że się martwi ale ile mogę słuchać "co zjadłaś, kiedy,ile, co ty z siebie robisz, jak ty wyglądasz". Ciągłe namawianie na kolacje, na ciastka, na czekolady. To wcale nie kusi. To po prostu wkurza. I jeszcze koleżanki, które chcą zorganizować pseudo piżama party. Robiłyśmy takie coś od podstawówki. A chyba wiecie jaki tam jest motyw przewodni..kto nawpieprza się więcej lodów, cukierków i chipsów. Przecież widzą, że schudłam, nawet nie mam co udawać, że coś mnie boli i nie zjem. Już widzę ich miny kiedy one przygotowane na wielkie żarcie usłyszą, że zdrowo się odżywiam. Nie chcę o tym myśleć, nie chcę się zastanawiać co będzie. Boję się, panicznie. To będzie perfekcyjne zakończenie wyzwania..

Postanowiłam się zważyć- 53,1. Wiem, jest mniej , powinnam się cieszyć ale 0,8 od 17października nie wygląda tak spektakularnie. Mini prosiła o wymiary, no to 84-64-88. Udo 50,5. Tylko co po weekendzie i tej imprezie- 54 witaj z powrotem?

Nie podobne do mnie takie smęcenie:) Szkoda, że to na Was spada czytanie moich żali. Może dzisiaj jakiś słabszy dzień. Ogarnę się, obiecuję. Będzie lepiej.

:*

8 komentarzy:

  1. mały przestój.. zawsze tak jest prędzej czy później. nie patrz na to! spójrz ile już osiągnęłaś ;)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdemu się zdarza. Zwłaszcza motylkom-takie złe dni. Każdy ma zastoje. Ja czesto się panicznie boję.. I mam to samo co ty.. Gdy juz zaczynam osiagać cos, MUSZĘ to zepsuć nawet celowo- z tego glupiego strachu.. ale uda nam sie. Zobacz przez ile juz przebrnęłaś... Nie przejmuj sie kolezankami. zazzdroszcza ze pewnie tak slicznie teraz wygladasz, ze jestes zdrowa i nie tak slaba jak one zeby wpieprzac smieci:)
    podnosimy sie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy ma gorsze dni ; )
    Będzie lepiej, zobaczysz. A koleżankami nie ma co się przejmować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. eii..popatrz w ciągu niecałych 2 miesięcy zrzuciłaś prawie 7kg, to jest bardzo dużo. nic dziwnego, że teraz wolniej waga spada, organizm się jakoś musi bronić.
    widzę to już taki rytuał się zrobił ;] no, ale kto powiedział, że bez jedzenia nie da się dobrze bawić. zastanów się, czy chcesz tam iść, jeśli tak to zabierz ze sobą silną wolę i spędź miło wieczór, a jak będą coś gadać toto olej. w końcu odpuszczą.
    ale masz cudowną talię <3

    OdpowiedzUsuń
  5. też kiedyś o tym myślałam, że może to zawalanie stąd że boję się że osiągnę cel i nie będę wiedziała co dalej bo problemy nie znikną. ale prawda jest taka, że nie wiemy jak będzie i szukamy usprawiedliwienia. co do spotkania z koleżankami... sama nie wiem jak tego uniknąć, jakoś damy radę, jakoś trzeba. trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana zawsze tak jest, że chudnie się sporo w dużym tępie a potem jest dłuższy zastój. Każdego to spotyka i to jest najgorsze bo bardzo zniechęca.. Ale ty sie nie poddawaj. Walcz i trzymaj dietę, a zobaczysz waga znowi ruszy w dół i odchudzanie nabierze tempa :) Trzymaj się silna!! <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak widać życie chudej dziewczyny wcale nie jest takie proste i przyjemne. Czuję się trochę oszukana w związku z tym! Wszyscy przecież obiecują, że będzie idealnie, a tu się okazuje, że wcale tak nie jest :(

    OdpowiedzUsuń
  8. gratuluje spadku wagi, a moze trzeba zaczac jesc zdrowo a wiecej cwiczyc?

    OdpowiedzUsuń