Hej Piękne,
chyba nigdy nie przestanę tego powtarzać, ze jesteście dla mnie największym wsparciem:* Już się pozbierałam. Nadal czuję w sobie ciężar tego całego obżarstwa. Ale koniec z żalami. Wy wspieracie mnie, a ja Was. Wszystko już będzie dobrze. Jestem dzisiaj taka spokojna.
Nie wiem czy stosujecie błonnik spożywczy? Ja mam taki z ananasem ( niestety w piątek się skończył i nie zdążyłam kupić na sobotę nowego..). Czuję jak zapełnia mój brzuch. Uratował wiele wieczorów przed obżarstwem;) Dzisiaj w planie 500kcal. Na śniadanie było 100kcal. Będzie dobrze:)
Sprawą, która ostatnio najbardziej mnie martwi jest moja praca na uczelni. Muszę ją napisać w pół roku, a ona hmm leży i kwiczy:) Odchudzanie zawładnęło moją głową. Nie mam w ogóle motywacji do innych spraw. A przecież chodziło o to żeby być idealną we wszystkim. Nawet jak Wam o tym teraz piszę to nie chce mi się tym przejmować:D No chyba zwariowałam. Co ja później zrobię. Ehh.. Za oknem piękna pogoda. Kupiłam sobie nowe buty na jesień. Mają 7cm obcas. Zawsze to szczuplej będą w nich nogi wyglądać. Pocieszę się tymi drobnostkami:)
Miłej końcówki weekendu:*
strasznie się cieszę, że tak szybko się pozbierałaś ;** mi to zawsze zajmowało więcej czasu ;]
OdpowiedzUsuńa Ty masz ten błonnik z ananasem w tabletkach, czy w postaci kisielu? bo sama się zastanawiałam nad kupnem. opłaca się?
u mnie to samo. dieta, kalorie i nic innego w głowie ;] ale bierzemy się do roboty ze wszystkim :) Praca na pewno zajmie Ci dużo czasu, więc już teraz się za nią bierz. dasz radę ;**
Taaak! Weźmy się wszystkie w garść! A Ty do pisania:) a ja do projektów:/ Trzeba zacząć, bo początki są najgorsze. A później jak się człowiek wkopie to zaczyna odczuwać satysfakcję + to uczucie, że wszystko jest łatwiejsze, prostsze. Nawet odchudzanie:) Tak więc przełam się i tylko zacznij, wkręć się w to :)
OdpowiedzUsuńTrafnie to nazwałaś: szaleństwo. Więc walczę, nie mam innego wyjścia. Tzn. nie widzę innego wyjścia, bo tycie nie wchodzi w rachubę.
Ściskam gorąco :)
cudownie że tak się pozbierałaś po wczoraj, zazdroszczę że potrafiłaś to zrobić tak szybko! też tak mam że nic mi się nie chce, ani uczelni, ani pracy, ani obowiązków domowych... no ale damy radę, musimy. co do błonnika, nie stosuję, nie widziałam nawet nigdzie w sklepach. ale może warto przemyśleć ;)
OdpowiedzUsuńo jak fajnie, że już jest lepiej ;*
OdpowiedzUsuńkocham buty, każdego rodzaju, a szczególnie na obcasie ;p a błonnika nigdy nie stosowałam, ale może pora zacząć ;)
no praca przede wszystkim ;) a potem dopiero odchudzanie, poza tym jak zajmiesz sie nauką to zapominisz o jedzeniu a tym samym o pokusach ;) wyjdzie ci to na plus
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że jest już lepiej;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana i nie poddawaj
Całuję mocno:***
CHUDNIJMY;)
ja mam plan kupic taki sypki błonnik i dodawać go do jedzenia, do ciast, do jakis sosów czy coś... :)
OdpowiedzUsuńmialam rowniez blonnik z ananasem ale jakos na mnie nie dzialal wiec sobie odpuscilma go i lezy w szafie.
OdpowiedzUsuńNauka kochana pomoze zapomniec o odchudzaniu! :D
przyszlosc przedewszytkim:*